W państwowym systemie bezpieczeństwa mamy obecnie 113 586 żołnierzy zawodowych[1], 32 058 żołnierzy WOT[2], 100 535 policjantów[3], prawie 11 tyś. ratowników medycznych[4] oraz ok. 30 tyś. strażaków PSP, co daje nam razem prawie 300 tyś. funkcjonariuszy służb ratunkowych, z którymi mógłby w sposób systemowy współpracować prywatny sektor ochrony. Liczbę pracowników ochrony szacuje się w Polsce na ok. 200 tyś. osób. Zestawiając te dane widzimy wyraźnie, że pracownicy ochrony tworzą duży potencjał, który jest całkowicie niewykorzystany w państwowym systemie bezpieczeństwa.
Jest to o tyle ważne, że w ostatnim czasie mamy do czynienia z całkiem nowymi zagrożeniami… albo może inaczej – z zagrożeniami, które istniały cały czas, ale zdecydowanie wzrosło prawdopodobieństwo ich wystąpienia, siła oddziaływania oraz skutki. Włączenie prywatnego sektora ochrony do państwowego systemu bezpieczeństwa zmniejszyłoby zdecydowanie podatność państwa na te zagrożenia.
Jedynym aktem prawnym regulującym współpracę prywatnego sektora ochrony z elementami państwowego systemu bezpieczeństwa jest Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia
18 grudnia 1998 r. – w sprawie określenia szczegółowych zasad współpracy specjalistycznych uzbrojonych formacji ochronnych z Policją, jednostkami ochrony przeciwpożarowej, obrony cywilnej i strażami gminnymi (miejskimi). W praktyce obowiązuje tylko w obiektach obowiązkowej ochrony, a i to zazwyczaj tylko „na papierze”, w planie ochrony napisanym w pośpiechu i niedbale.
Oczywiście pracownik ochrony nie zastąpi policjanta czy żołnierza, ale może pełnić funkcje wspomagające. Mamy w Polsce kilkaset grup i patroli interwencyjnych, które z powodzeniem można wykorzystać do niektórych działań policji, szczególnie kiedy część sił jesteśmy zmuszeni oddelegować do wsparcia straży granicznej. Zresztą nie ma przeciwskazań, aby wykorzystać pracowników ochrony do wsparcia służb państwowych na granicy, np. w przypadku sytuacji podobnej do tej na przejściu granicznym Kuźnica – Bruzgi w listopadzie 2021 roku. Ciekawym pomysłem jest wyposażenie części patroli interwencyjnych w sprzęt do udzielania pierwszej pomocy (nie mówimy tu o apteczce samochodowej). W przypadku, kiedy operator centrum powiadamiania nie ma z różnych przyczyn dostępnej karetki, mógłby w razie potrzeby wysłać patrol czy grupę interwencyjną, której załoga udzieliłaby kwalifikowanej pierwszej pomocy. W dużych zakładach przemysłowych oraz centrach handlowych na zmianie powinien być co najmniej jeden pracownik ochrony potrafiący udzielić kpp, oczywiście odpowiednio wyposażony i przeszkolony. Czasem moglibyśmy w ten sposób uniknąć wysłania karetki do osoby, która jej nie potrzebuje i spokojnie może zostać zaopatrzona na miejscu, a jednocześnie zostałby skrócony czas od ewentualnego wypadku do udzielenia pierwszej pomocy w sytuacji, gdzie liczy się każda minuta.
Są to tylko przykładowe sytuacje, w których z powodzeniem można wykorzystać pracowników ochrony w państwowym systemie bezpieczeństwa. Aby można było mówić o takich rozwiązaniach, musiałoby dojść najpierw do zmian w samej branży. Należałoby przede wszystkim znowelizować ustawę o ochronie osób i mienia. Ustawa stworzona
w realiach lat 90. jest najzwyczajniej w świecie nieaktualna i nie spełnia swoich funkcji w obecnych czasach. Kolejnym kluczowym elementem jest budowanie świadomości bezpieczeństwa klientów prywatnego sektora ochrony. Jeżeli klient nie wie, jakie zagrożenia występują w jego obiekcie, jaki mają wpływ na jego biznes, jak może minimalizować ich skutki i co z tego będzie miał to dlaczego miałby zapłacić więcej? Nikt rozsądny nie zapłaci za coś czego nie zna i czego nie rozumie. Zadaniem branży jest sprawienie, aby klient poznał i zrozumiał, czym jest bezpieczeństwo i ochrona, a zainwestowane pieniądze nie zostaną wyrzucone w przysłowiowe błoto. Jeżeli w świadomości klienta ochrona to otwieranie i zamykanie szlabanu, to nie ma żadnych szans, żeby zapłacił za usługę kwotę, która pozwoli na zapewnienie mu ochrony z prawdziwego zdarzenia. Zbudowanie świadomości wśród klientów powoli również na eliminację pseudobiznesmenów okradających pracowników i stosujących nieuczciwe praktyki wobec konkurencji, którzy niestety stanowią w tej chwili większość. Kiedy agencje ochrony zaczną profesjonalnie wykonywać swoje usługi, naturalnym zjawiskiem będzie lepsze postrzeganie pracowników ochrony przez społeczeństwo. Bez zaufania społeczeństwa nie ma możliwości włączenia branży ochrony w struktury systemu bezpieczeństwa państwowego.
Wydaje się, że musimy jeszcze trochę poczekać na zmiany, które opisałem powyżej, ale zauważam optymistyczne znaki mówiące o wzroście świadomości przede wszystkim wśród niektórych agencji ochrony. Branża już jakiś czas temu obrała kierunek profesjonalizacji i należy to wykorzystać w kontekście bezpieczeństwa państwa. Oczywiście konieczne jest również wprowadzenie zmian w prawie na poziomie krajowym. Pozostaje jeszcze kwestia finasowania takich rozwiązań, ale… czy w obliczu rosnącego poziomu zagrożeń i problemów demograficznych stać nas na zmarnowanie takiego potencjału?
[1] https://dane.gov.pl/pl/dataset/1168/resource/35947,liczba-zonierzy-zawodowych-z-podziaem-na-korpusy/table?page=1&per_page=20&q=&sort=
[2] https://dane.gov.pl/pl/dataset/1421/resource/36074,stan-ewidencyjny-zonierzy-wot/table?page=1&per_page=20&q=&sort=
[3] https://dane.gov.pl/pl/dataset/540,dane-kadrowe-policji/resource/35960/table
[4] https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/zdrowie/zdrowie/pomoc-dorazna-i-ratownictwo-medyczne-w-2020-roku,14,5.html